Naprawdę, można się zakochać w Kazimierzu... Wyjątkowo piękny jesienią... Wybraliśmy się na romantyczny wypad wrześniowy do Kazimierza Dolnego. Już kilka lat temu pokochaliśmy jego malownicze uliczki i plenery. Lubimy tam wracać, żeby pospacerować dobrze już znanymi drogami :-) Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć dlatego dzisiaj pokażę Wam Kazimierskie widoczki z dala od zgiełku, a w kolejnym poście zdjęcia rynku.
Spacer zaczynamy idąc od Kościoła Fary ulicą Zamkową, a następnie Góry. Kręta uliczka prowadzi nas przez łąki, piękne stare zabudowy, pola, sady...
Po drodze możemy kupić ręcznie robione mydełka....
Wystarczy wybrać i wrzucić monetę ;-)
Albo kupić malinki.
Zachwyciła mnie fioletowa łąka.... ;-)
Kwitnące na niej kwiaty Facelii błękitnej przyciągały tysiące pszczół.
Jest uprawiana jako roślina poplonowa bardzo użyźniająca glebę i jest bardzo miododajna.
Wciąż pięknie kwitnące łąki.
Górami dochodzimy do drogi prowadzącej do Wąwozu Korzeniowego.
Wąwóz prowadzi do ulicy Doły.
Dochodzimy do Starej Chaty w Siedlisku Lubicz.
Prawdopodobnie powstała w 1700 roku.
Na koniec wycieczki wpadniemy do Rzeczycy na dobre wino ;-)
Kilka kilometrów od rynku znajduje się pięknie położona winnica.
Polną drogą pośród sadów i łąk wracamy do naszego pokoju pod zamkiem.
W następnym poście pospacerujemy uliczkami Kazimierza.
Wspaniała wycieczka.:) Dawno nie widziałam tak pięknie ukwieconej łąki, a Stara Chata to miejsce idealne dla mnie, bardzo też lubię kapliczki. Dziękuję, że dzięki Twoim zdjęciom i ja mogłam podziwiać te piękne miejsca.:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło 😊
Usuń