środa, 31 sierpnia 2016

SIERPIEŃ W OGRODZIE I NA TARASIE


             Ostatni dzień wakacji, błękit nieba, słońce  ogrzewa letnimi promieniami, chłodniejszy 
wiatr zwiastuje koniec lata, a ja w cieniu jabłoni w swoim ulubionym hamaku dodaje ostatni wakacyjny post. 


                        Hortensja bukietowa zakwitła i z każdym dniem bardziej rumieni się w słońcu.






                               
                                  Z zielnika zebrałam kolejne zioła. Zakwitła melisa i mięta .










                 
                                           Będą się suszyć daleko od promieni słońca.







         
             Większą część życia spędzamy na tarasie, od poranku i śniadania aż po zmierzch...









           
                                  Nawet jagodowe muffinki upiekły się na niebiesko ;-)









               Pyszna orzeźwiająca lemoniada z listkami mięty, plastrami cytryny, kwiatami lawendy                                                                              i kostkami lodu.













                     
                                            Oświetlona droga dla przybywających gości...








             I nasza letnia sypialnia stworzona na tarasie. Jak cudownie spać na swieżym powietrzu,
                                gdy w domu gorąco, wiedzą wszyscy ......;-)












                       
                          Żegnamy dziś wakacje, ale nie lato i ciepłe promienie słońca.
   Życzę Wszystkim  pięknego września w pracy, w szkole, w domu, ogrodzie, na spacerze....
                                                                                   Monika ;-)

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Sea

WAKACYJNY TARAS 


Wakacje powoli dobiegają końca, ale u mnie jakby się zaczęły...a wszystko za sprawą wyczekanego tarasu ;-)  Troszkę nam to zajęło, pogoda nie zawsze pomagała, ale mam mój wymarzony, zadaszony taras. Nie straszne mi już deszcze ;-) mogę z rodziną biesiadować na świeżym powietrzu nawet kiedy pada deszcz .


Wakacyjnie oczywiście w morskim klimacie.



A tak to wyglądało zeszłej jesieni...







...i na wiosnę...






Pracę rozpoczął mój  Robert z Tomkiem, który pomógł zaprojektować zadaszenie - dziękujemy ;-)




Dawidek musiał oczywiście pomagać Tatusiowi....;-)




I tak powoli stawały kolejne konstrukcje.











Główne prace Robert wykonywał samodzielnie, ale kilka litrów farby osobiście położyłam ;-) Choć zostało jeszcze parę rzeczy do zrobienia pewien etap zakończyliśmy. I zostało to co najprzyjemniejsze...dekoracje ;-)  Marzyłam o morskim klimacie na tarasie. To nic, że na koniec wakacji, będę się nim cieszyć aż do jesieni, kiedy muszelki zostaną wyparte przez dynie...;-)































Nasz pierwszy wspólny posiłek na tarasie.







I cudowny ciepły wieczór w blasku światełek, świec i wschodzącego zza góry księżyca.














Księżyc przyświeca z daleka.